Wogóle w tym roku Bieg Ursynowa zaczął się dla mnie niestandardowo. W piątek miałam odebrać pakiety startowe. Od początku załatwiaj je mąż. Zawsze tak robił. Czyli zgłaszał nas i płacił za nasze starty.
W piątek skończyłam pracę normalnie i po drodze do domu miałam odebrac pakiety. Niestety byłam po nie za wsześnie ( otwarcie o 17:00 a ja byłam o 16:00), więc wróciłam do domu, odpoczęłam chwilę i umówiłam się z mężem, że spotkamy się w biurze i odbierzemy razem pakiety.
Idę tam, ale nie pamiętam swojego numeru, więc szukam się na liście. Mąż już odebrał pakiet. Patrzę i szukam. Szukam i patrze i ni jak mnie nie ma! Ożesz! No to ja z pretensją do organizatorów, że mnie nie ma i jak to.?! Dobrze, że był mój mąż, bo tak bym pomyślała, że cos że mną nie tak! Mąż mówi, że zapłacił. No ok, to pan szuka w bazie. No nie ma! No to ja za telefon i instaluję aplikację do banku, ściągam historię i... jest przelew. Ale tylko jeden :( Za jego pakiet. No pięknie! Na szczęście mogłam zapisać się na miejscu i tak też zrobiłam. Przydzielili mi piękny numer: 1921.
Bieg był fantastyczny! Biegło mi się lekko i przyjemnie. No niestety moja zstaregia zawiodła. Zaczęłam za szybko (4:20 pierwszy kilometr), a potem było już coraz wolniej: 4.37, 4:45, 5:13 i 5:00. Na tej trasie zawsze 4 km jest dla mnie najdrudniejszy, bo nie dość, że lekko pod górkę (to nie są górki jak w Rudawie :) ) na dodatek tam tworzy się ciąg powietrza, który wieje w twarz. I chyba to wszystkich zaskakuje i spowalnia.
Z wyniku jestem zadowolona: 24:17.
![]() | ||
Na finiszu |
Jeszcze ostatnie metry i meta |
![]() |
Z mężem po biegu |
![]() |
Reprezentacja Kondycji |
Choć oczywiście teraz chciałabym, żeby był lepszy :) Nic to! ( jak to mówił pan W.) Za 2 tygodnie mamy sztafetę 5x5 to znów się poprawię.
Na mecię trochę odpoczęliśmy pogadaliśmy ze znajomimi i poszliśmy do domu. W domu dzwoni do mnie koleżanka, że coś wygrałam, ale może to tylko zbieżność nazwisk? Mówię trudno, najwyżej mi nagrodę przyszlą.
Wieczorem byliśmy jeszcze na grillu u biegowych znajomych. Oni mi uświadomili, że podobno wygrałam kategorię wiekową K50 :)! Na dodatek zrobili zmojego nazwika formę męską !
Niestety to nie pierwsza gafa organizatorów. Nasze zawodniczki (bliżniaczki) także zapisały się na bieg. Jak się okazało, jednej nie było na liście, bo organizator stwierdził że to musi być ta sama osobą bo mają tę samą datę urodzenia! Więc zapisał tylko jedną.
Wracając do mnie - napisałam sprotowanie w mailu do organizatorów, żeby nagrodzili odpowiednie osoby.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz