Organizatorzy biegu wpadli na wyśmienity i oryginalny pomysł! Pierwszy raz w Polsce zorganizowany został taki bieg. I było zrobione profesjonalnie!
Wychodząc z domu miałam wrażenie, że ubrałam się za ciepło na ten bieg. W sumie miałam przebiec tylko 2 km, ale w sztafetowym bieganiu nie ważny jest dystans ile wspólna zabawa. Słoneczko nastawiało nas optymistycznie. Wątpliwości zostały rozwiane (dosłownie) na miejscu, gdyż na parkingu wiało i było zimno.
Organizator zakwalifikował obie nasze drużny do szybszej serii (podobne już wyrobiliśmy sobie niezłą renomę i dlatego). Mąż mój startował oczywiście w szybszej sztafecie, a ja w wolniejszej. Obie sztafety były jednak mieszane.
Dzięki podziałowi na serie nie było żadnych problemów ani z szatnią, ani z depozytami. Przed startem zrobiliśmy rozgrzewkę w samym Centrum Handlowym, czyli biegiem do toalety i z powrotem. Między czasie jakieś rozciągania.
Trasa była kręta i zaskakująco przyjemna:
![]() |
Trasa biegu - 1 pętla |
Każdy zawodnik z sztafety miał do przebiegnięcia 2 pętle. Byłam druga w swojej sztafecie, mąż zamykał swoją. Lubię biegać jako druga. Pierwsza też nie jest źle, ale to jednak większa presja i przepychanie na starcie. A tak miałam jeszcze okazję pokibicować wszystkim na spokojnie. Wiedziałam też gdzie stanąć aby doping był był pełniejszy bo już wiedziałam, gdzie zabrakło kibiców.
Dzielnie walczyliśmy z wiatrem (strasznie wiało z dziur) i mrozem. Zmarły mi ręce. Moja dzielna sztafeta pobiegła w 41:34 zajmując 41 miejsce wśród wszystkich sztafet i 24 w sztafetach mieszanych. Osobiście 2 km pokonałam 8:58, z czego jestem zadowolona.
Wyniki mojej sztafety |
Nasza lepsza sztafeta pokonała 10 km w 35:44 zajmując 16 miejsce wśród wszystkich sztafet i 9 wśród sztafet mieszanych. Mój osobisty mąż przebiegł 2 km w 6:52 walcząc do końca.
Oto parę fotek z biegu.
Pierwsze metry | Po skończonej sztafecie |
Mój mąż
|
Ekipa Kondycji (bez mego męża, który poszedł na ciacha) |
Niestety nie mam zarejestrowanego biegu (pewnie i tak by się nie dało na parkingu) przez Garmina, gdyż mój zegarek nie omieszkał się zepsuć tuż na początku urlopu przed świętami. Konkretnie to zepsuł się pasek, całość działa, ale przecież w kieszeni zegarka trzymać nie będę.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz