wtorek, 30 kwietnia 2013

Skipy

Niestety gdzieś zapodziały się skipy w garminie. Jest za to sama rozgrzewka.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Waga startowa - od czego zacząć?

Zaczęłam od czytania książki. Już ją kończę, więc pewne wnioski mam.
Ale od początku. Trzeba (zgodnie z zaleceniami książki) trochę wysiłki wnieść, żeby poobliczać wszystkie konieczne rzeczy, udokumentować i dostosować zarówno dietę jak i treningi. Tak więc kolejne kroki, które należy podjąć to:

czwartek, 18 kwietnia 2013

Waga startowa

Zawodowcem nie jestem, ale w pewnym stopniu uważam się za sportowca. Ważne jest dla mnie ile ważę i by robić jak najlepsze wyniki. Start w maratonie uzależniam od osiągnięcia zarówno odpowiedniej wagi jak i odpowiednich wyników na 10 km. Chciałabym ważyć 58 kg i móc przebiec 10 km w 43-45 minut. Czy to optymalne dla mnie? Realne? Nie wiem. Ale cel jest wyznaczony. Terminu jeszcze nie wyznaczyłam, bo chcę osiągać swój cel poprzez małe kroki.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zamach na maraton w Bostonie

Wczoraj było wielkie święto biegania, sportu, wolności. W Bostonie. Integrację biegaczy i zmagania z samym sobą zostały brutalnie zaatakowane przez wybuch bomb.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Niedzielne długie wybieganie

Dzięki moim rodzicom udało mi się wczoraj zrobić długie wybieganie. Mąż (nie)stety był na uczelni i zajmował się własną edukacją. Nie to, żebym miała ju za złe, tylko skomplikowało to przygotowania do EKIDEN'u.
W ramach integracji dziadków  z wnuczką (bo mam zamiar zostawić ją na cały tydzień u nich) wykorzystałam ich i w tą niedzielę.  Umówiłam się z koleżanką na długie wybieganie. Wyszło 15,5 km w tempie przyzwoitym. To jest takim, że gadałyśmy bez problemów, ale jednak trochę się przy tym męcząc. Przez tą naszą paplaninę nawet nie wiadomo kiedy przebiegłyśmy cały dystans.
Celem było kondycja oraz spalanie tłuszczyku i pod tym względem trening się udał.

środa, 10 kwietnia 2013

Zabawa Biegowa

Rozgrzewka znów się przedłużyła. Miało być 3 km a zrobiło się 5. Zabawa biegowa też poszła lepiej niż sądziłam. Stawiałam na 4:40, myślałam, że dam radę 4:30, a było 4:20! A teraz delektuję się piwkiem, a co! zasłużyłam!

Siła Kopa Cwila

niedziela, 7 kwietnia 2013

Długie wybieganie

Data:07-04-2013 (niedziela)
DB: 37
Opis: Długie Wybieganie

Plan:
1) OBW: 13 km

SUMA: 13 km

Notatki: Wiosna już idzie! Ludzi w lesie mnóstwo, a podłoże w lesie nie jest sprzyjające szybkiemu bieganiu. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że musiałam wkładać o wiele więcej wysiłki w osiągnieciu przyzwoitego tempa w lesie. Porównałam puls w lesie i na asfalcie. Otóż w lesie przy tempie 6:15 miałam 175, natomiast puls na asfalcie dla tempoa 5:55 było 151. Ha! Pytanie tylko, czy podłoże aż tak może wpływać na puls?

Statystyki:
Średni puls: 168
Średnie tempo:
6:28
Spalone kcal:  117 (według Garmina - jakoś nie wierzę, że bieg przez 1:20 tyle by dało...)
 
Podsumowanie:
Beging marcowy: 13 km/43,5 km/160km
Beging 2013: 13 km/393,5km

sobota, 6 kwietnia 2013

Interwały

Bieganie interwałów w lesie to nie jest dobry pomysł. Widać było to po tempie, które jak dla mnie nie jest satysfakcjonujące. Trudno, jest nauczka na przyszłość.Gorzej, że nadal uważam, że nie wyrabiam raczej płucami niż nogami. Nie wiem co z tym zrobić.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Wybieganie w chlapie

Straszne, to co się na dworze dzieje! Chlapa straszna! To już wolę jednak po lesie biegać... Jak na razie, póki co. Cieszę się jednak, że przebiegłam 10 km, juz chciałam zrezygnować i zrobić tylko 7, ale jednak zmusiłam się. Mimo beznadziejnego podłaoża, bo na zmianę miałam chodnik, śnieg, chlapę i jeziora. Buty miałam całkiem przemoknięte i spodenki do kolan mokre. Chyba nie muszę dodawać, że tego nie lubię . Jeszcze cały czas padał śnieg, ale akurat to mi najmniej przeszkadzało.

środa, 3 kwietnia 2013

Poświąteczny trening

Poświątecznie nie znaczy łatwo i przyjemnie. Wręcz przeciwnie. Trenerzy zafundowali nam niezły wycisk. Najpierw było miło i przyjemnie:

Potem już tak miło nie było. W planach była zabawa biegowa. W lesie było urokliewie, lecz trzeba było biegać na gęsiewo. Moja grupa wyznaczyła mnie na początek linii, tak więc za szybko zaczęliśmy serie. Niestety zemściło się to na mnie, gdyż ostatnie 500 m musiałam stanąć na chwilę, by złapać oddech. Nie pamiętam czy kiedykolwiek mi się to zdarzyło!