czwartek, 28 kwietnia 2011

Filozofia przyrody

Nigdy nie byłam orłem z fizyki... choć nie do końca jest to prawda. W podstawówce miałam same piątki z fizyki, a w szkolnym konkursie na całą szkołę zajęłam 2 miejsce z fizyki, więc chyba nie byłam najgorsza...



Ale szkoła średnie wyprowadziła mnie z błędu. Byłam totalną nogą z fizyki. Nic nie kumałam. Aż w końcy parę lat temu przyszła chęć nadrobienia zaległości z fizyki, a przede wszystkim zrozumienia.
Kolega doradził mi ksiażkę Wykłady z Fizyki Feymana. Właśnie ją czytam. Dosłownie czytam!! nie uczę się fizyki, tylko ją czytam, i jestem zachwycona!! Zaczynam rozumieć filozofię przyrody (tak Feyman nazywa fizykę). Nie chcę jej "umieć". Chcę na razie tylko zrozumieć. A jego książka jest pod tym względem fantastyczna.
Żałuję, że wszkole średniej nie na podstawie tej książki nas uczyli. Myślę, że zaoszczędziłby wiele frustracji. Książka wyjaśnia też czym jest fizyka, czy jak to woli filozowia przyrody. Bardziej podoba mi się drugie sformuowanie, według mnie bardziej oddaje charakter tej nauki.
Jak na razie czytam dopiero pierwszy tom. Są też ćwiczenia do tych wykładów, ale trochę się ich boję - że nie dam rady. Więc na razie tylko czytam... Może później poćwiczę?


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz