czwartek, 10 kwietnia 2014

Wiosenna metamorfoza

Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem zmiany koloru włosów. Miałam już dość tej żółci nienaturalnej, platynowej blondynki.

Ostatni raz miałam robiony balejaż przed świętami. Dla mnie uciążliwe jest chodzenie do fryzjerki co 3 miesiące, bo przy nawale pracy (praca, dom, bieganie, dziecko) nie mogę znaleźć czasu. A by zrobić balejaż potrzebuję ok. 3 godziny na fryzjera! Trochę mi żal tego czasu, bo mogłabym dużo więcej pożytecznego zrobić.
Jak poszłam 2 lata temu do nowej fryzjerki, nie robiła mi  platynowej blond balejażu, a ostatnio właśnie takie mi zrobiła. Szczerze nie lubię koloru platynowego blondu. Z balejażem wygląda to jeszcze jako tako, ale jest to kolor kiedy już wiem, że pora na "przyciemnienie".
Odrosty miałam już okropne, a święta się zbliżają. Tutaj półmaraton i Dyszka i nie mam kiedy wyskrobać te 3 godziny.
Balejaż z kolorem platynowego blondu

Impuls skłonił mnie by podjąć finalną decyzję - zrobię to sama w domowym zaciszu. Kolor nie był problemem - miał być ciemny blond, zbliżony do mojego naturalnego koloru.
Wybrałam:
Farba do włosów
Pralina
Efekt jest zadowalający. Są oczywiście mankamenty (np. odrosty mają inny kolor niż balejaż na końcówkach, wpadające nawet w rude w świetle), ale właśnie o takim kolorze myślałam.

Zdjęcia nie planowane

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz