piątek, 24 maja 2013

EKUZ

Zwracam honor, nawet w Polsce jest łatwo wyrobić :) Tyko trzeba wyczekać swoją kolejkę. Poszłam. O 11 godzinie 30 osób przede mną (skąd Ci ludzie się biorą??) , ale 4 okienka i migiem już stoję przed mało sympatycznym panem w okienku. Oddaję wniosek wypełniony nota-bene ze strony NFZ elektronicznie i wydrukowany. Pa prosił tylko o dowód do wglądu i wydrukował mi i mojej córce karty.

Ja zadowolona odchodzę od okna i przeglądam karty. Patrzę, a tu nazwisko: JUNGBAUER. WTF? I lecę szybko do okienka dopóki jeszcze następny nie doszedł i mówię panu, że karta ma złe dane, bo to nazwisko to moje panieńskie. Patrzy na mnie jak cielę, jakby nie rozumiał co do niego się mów (pewnie nie standardowa procedura, to mózg się zawiesił). Ale wdrukował drugą już poprawnie.

Podsumowując: miło nie było (pan był jakiś gburowaty), szybko też nie do końca. Samo wydrukowanie zajęło mało czasu, ale do urzędu jak na pocztę - trzeba swoje odstać.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz