środa, 30 października 2013

Nocna Ściema 2013

Zbieram się, by opisać bieg i jakoś nie nadchodzi chęć, więc będzie bez natchnienia. Czyste fakty. 
Przygoda z Nocną Ściemą zaczęła się jeszcze rok temu, gdy kuzyn mojego męża z marszu postanowiła przebiec, i przebieg. Z tym "z marszu" to przesadziłam, ale faktem jest, że zaczął biegać niespodziewanie i w zasadzie po to by przebiec  Nocną Ściemę. Kuzyn przyznał się też, że my z mężem zainspirowaliśmy go do biegania. A ja zainspirowana jego półmaratonem obiecałam mu, że w przyszłym roku przebiegnę z nim. Choć w tedy jeszcze połówek nie biegałam w ogóle. I tak oto w tym roku Nocna Ściema stała się moją czwartą połówką. Aż sama się dziwię.

poniedziałek, 21 października 2013

Bieg "Rakowi Wspak" 2013

Jestem winna jeszcze relacji za bieg Rakowi Wspak. Zbierałam się długo do tej relacji, bo najzwyczajniej bieg mi się nie podobał. Nie zrozumcie mnie źle. Atmosfera była super, cel szlachetny, ale bieg kiepski.
Może jestem przyzwyczajona do innych warunków i tras. Najzwyczajniej trasa była źle przygotowana. Mimo tego co wszyscy mówią, zapisuję się do biegów głównie po to by pobiegać. Nie muszę bić rekordów, to nie o to chodzi, ale chcę móc biec. Poczuć wiatr muskający policzki, mijać ludzi z uśmiechem na twarzy, którzy pokonują własne słabości, widzieć radość z biegu i jedność, która łączy nas podczas biegania. Ja widziałam tylko skupienie, by nie przewrócić się, by nikt nie zablokował. Nie widziałam ani jedności, ani radości z biegu. Po prostu nie dało się biec. Ale może od początku.

piątek, 11 października 2013

środa, 9 października 2013

09.10.2013

Idzie mi dobrze. Kolejny dzień diety przede mną i kolejne wyzwania. Byle się nie złamać.

poniedziałek, 7 października 2013

07.10.2013

Nowa motywacja

Wczorajszy bieg uświadomił mi jaka jestem marna w dążeniu do celu jakim jest 45 minut na 10 km. Brak konsekwencji i czekanie na cud. A tutaj nic bez moich czynów nie da się zrobić. Dotyczy to nie tylko treningów, ale także diety. Dopóki jedno z drugim nie powiążę będzie klapa. I była.

Dołączając do nowych postanowień, oto ogólne zasady mojej diety od dziś:
  1. Śniadanie: owsianka,
  2. Śniadanie II: nabiał typu serek wiejski/homo, jogurcik naturalny,
  3. Lunch: Sałatka,
  4. Przekąska: Sok warzywny/owocowy
  5. Kolacja: Kanapeczka!
 Dodatkowo zasady przyjmowanych płynów:
  1. Śniadanie: poranna kawa (z tego nie zrezygnuję), herbata owocowa,
  2. do Śniadania II: woda, INKA,
  3. do obiadu: woda, herbata ziołowa (rumianek, mięta),
  4. do Przekąski: woda, INKA
  5. do Kolacji: herbata zwykła/owocowa, woda

Biegnij Warszawo

Bieg nie udany dla mnie. A miało być tak pięknie! Byłam wielce nie zadowolona z czasu, który ostatecznie osiągnęłam. Z weryfikowałam jednak swój pogląd dzisiaj rano, gdy weszłam na moje konto w BiegnijWarszawo i okazało się, że pobiegłam tylko 20 sekund gorzej od zeszłego roku. W sumie to nieźle. Mam jeszcze okazję poprawić na biegu Niepodległości, choć w rok-w rok nie jest to mój termin na życiówki. Trzeba jednak kiedyś przełamać swoje przesądy
Plan był taki, aby pokonywać każdy kilometr w 4:40-4:45. Prawie mi się udało.  Wiadomo było, że na Goworka nie będzie 4:50, ale tam założyłam czas 5:05.

Zacznę jednak od początku.

piątek, 4 października 2013

To nie sprawiedliwe

1) Waga

Michę od kilku dni mam ogarniętą, ale waga stoi jak zaklęta. No nic, trzeba trzymać tak dalej.
Jestem obrażona na wagę, ale zmuszam się do warzenia codziennie, bo ostatnio unikałam jej jak ognia i efekty są. Obraziłam się też na centymetr krawiecki, bo też się na mnie uwziął.
Z okazji nadchodzącej zimy stulecia wydałam trochę kasy na ciuchy (w ramach prezentów urodzinowych od rodziny). Nakupowałam sobie spodnie (rozmiar 38) i sukienki w rozmiarze 36/38. I wiecie co?! Waga i centymetr kłamią. Bo sukienki wcale za małe nie są a i spodni są idealne.

2) Bieganie

Nie wiem jak u Was, ale u mnie zima zamiast jesieni. 
I kolejny sezon jesienno-biegowy , gdy nadszedł czas na uzupełnienie garderoby. Trzeba by kupić jakieś getry długie na chłodne dni.
Chciałabym kupić też jakieś spodenki pod krótkie spodenki na BW, bo nie mogę w nich biec, a chciałabym. Nie mogę, bo by mi uda się obtarły. 
W alternatywie pomyślałam o getrach ze spódniczką. Kiedyś takie miałam i bardzo je lubiłam. Niestety musiałam się ich pozbyć, bo zrobiły się na mnie za duże.
Ale gdzie tam! Nici z planów zakupowych. Wszystko drogie jak cholera. Trochę mnie nie stać a trochę mi szkoda kasy, bo biegać mam w czym, tylko to takie zachcianki są.

I taka oto niesprawiedliwość w życiu jest.

03-10-2013


środa, 2 października 2013

Pierwszy zimowy bieg na jesieni

Dopiero co jesień przyszła, a już jest zima. Chłodno wczoraj zrobiło się jak w zimie.
Dzień ścieżki biegowej ze Stowarzyszeniem "Kondycja". Jak zawsze miło, przyjemnie i szybko. Rozgrzewka w "wolnym" dla niektórych tempie 5:30. Dla mnie jak na rozgrzewkę zdecydowanie za szybko, ale trzeba się rozwijać, a nie da się bez przyspieszeń.
Niestety miałam niefarta. A raczej brak koncentracji wynikające z diety (tak uważam). Przed treningiem napiłam się tylko soku warzywnego i czułam głód i brak sił podczas biegu. Z tego też wynika chyba brak koncentracji i lekkie skręcenie nóżki oraz obicie drugiej o kamień. Na szczęście kostka jest w porządku, a palec boli.
Same interwały udały się rewelacyjny. nie sądziłam, że zdołam takie tempa wykręcić!

wtorek, 1 października 2013

Nowy miesiąc nowe plany

Dwa lata temu postanowiłam zmienić swoje życie i zaczęłam przygodę z odchudzaniem. Pierwszy raz w życiu byłam na diecie. Musiałam się nauczyć podstaw zdrowego odżywiania.
Nie miałam problemów  z wprowadzeniem aktywności do mojej codzienności, gdyż dzięki mądrości moim rodzicom od dziecka miałam je w pojone  i zawsze się ruszałam. Raz więcej raz mniej, ale sprawiało mnie to przyjemność.