niedziela, 8 grudnia 2013

XI. Półmaraton św. Mikołajów - Toruń

Ostatni półmaraton w tym roku połączony z wyjazdem integracyjnym naszego Stowarzyszenia.
Zastanawiałam się czy w ogóle startować, bo nic się nie układało po mojej myśli. Od dwóch tygodniu przeziębiona (katar, uniemożliwiający porządne wysypianie, duszący przez zatykający nos). otem pojawienie się Ksawerego dało do myślenia - czy w tym stanie warto ryzykować pogłębienie przeziębienia przez przewianie?
Ostatecznie postanowiłam pojechać i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie.

wtorek, 3 grudnia 2013

Roztrenowanie

Nadchodzi zima. Będą więc długie, zimne i ciemne wieczory. Jest to jednak dobra pora na tak zwane roztrenowanie.

Czym jest roztrenowanie?

Odpoczynkiem od biegania po udanym (lub nie), ale jednak intensywnym sezonie startowym. Ale czy roztrenowanie to jest odstawienie  całkiem biegania? Otóż przez pewien okres powinno się odstawić bieganie całkiem (2-3 tygodnie) i w alternatywie robić coś innego (np. pływanie, rower jeśli pogoda pozwala, sqash itp.itd). Jednak nie jestem wstanie całkiem nie biegać. Osobiście biegam po prostu mniej i robię tylko wybiegania.

czwartek, 28 listopada 2013

Regulamin Zrzutu Grudniowego

I. Regulamin Zrzutu Grudniowego:

"Waga podana w czwartek (28.11) jest wagą wyjściową do zrzutu grudniowego. Międzyważenie tygodniowe będzie miało miejsce w niedziele (1.12) i będzie ono traktowane jako pierwszy zrzut (połączyłam koncepcje przedłużenia listopada i sugestię, by nie robić przerw).

Punktacja - system jest prosty. Każde 0,1 kg = 1 pkt. Punktujemy wrzuty i zrzuty tygodniowe w odniesieniu do wagi wyjściowej, żeby efekt Sylwestrowy był miarodajny. Wrzuty będą punktowane ujemnie, żeby arytmetyka się zgadzałarn i żeby punktacja była odzwierciedleniem rzeczywistych spadków od wagi wyjściowej a nie od wagi z poprzedniego pomiaru.

Dwa odcinki specjalne

Zasady gry i zabawy:))

Punktacja - system jest prosty. Każde 0,1 kg = 1 pkt. Punktujemy wrzuty irn zrzuty tygodniowe w odniesieniu do wagi wyjściowej, żeby efekt Sylwestrowy był miarodajny. Wrzuty będą punktowane ujemnie, żeby arytmetyka się zgadzała i żeby punktacja była odzwierciedleniem rzeczywistych spadków od wagi wyjściowej a nie od wagi z poprzedniego pomiaru.

Odcinki specjalne:

1. OS Próbny - 10-12.12.2013 - punkty ujemne za Wrzut i Dodatnie za Zrzut mnożone są razy 1,5.
2. OS Świąteczny - 24-26.12.2013 - punkty mnożone są razy 2. Zwyciężczyni tego OeSu zostanie okrzyknięta Mis Gorącego Pieroga Świątecznego;P
3. OS Noworoczny - 29.12 - 01.01.2013 - punkty mnożone razy 1,5.

Przykład:rn Ważymy się w zaciszu domowym 10.12, pracujemy nad sobą dwa dni i ponownie stajemy na wagę 12.12 podając różnicę w odniesieniu do 10.12. Analogicznie postępujemy w kolejnych odcinkach.

W wydaniu grudniowym sponsor zafunduje Najleszemu Spalaczowi koszulkę Super Spalacza z autorską grafiką, która już powstaje w najciemniejszych zakamarkach umysłu;P"

Źródło informacji: Grupa Wsparcia Vitalii



















niedziela, 24 listopada 2013

Zakończenie zesonu 2013

Już piąty raz nasze Stowarzyszenie Rekreacyjno-Sportowe "Kondycja" zorganizowało spotkanie na zakończenie sezonu biegowe.
Tym bardziej impreza się udała po "odsprzedaliśmy" córkę do teściów. Podekscytowana byłą, bo nocowała u nich. Zażyczyła sobie by zabrać jej "pałac księżniczkowy" tj. namiot rozkładany bardzo łatwo we wzór pałacu dla księżniczek. Namówiła też teściów by pozwolili jej spać w namiocie. Z tego wszystkiego najgorzej wyszła teściowa, bo się denerwowała, że córka spadnie z posłania (mimo, że to była góra 15 cm) i nie spała całą noc.
Impreza była wspaniała, jedliśmy, piliśmy i tańczyliśmy. Dla naszych wspaniałych trenerów przygotowaliśmy prezent-niespodziankę. Wyjazd do SPA na weekend dla 2 osób. Z kolei nasz prezes przygotował też dla nas prezenty. Kufle do piwa.
Wróciliśmy do domu  z3 godzinnym opóźnieniem (mieliśmy wrócić o 13, a byliśmy o pierwszej w nocy). Ale tak to bywa jak człowiek dobrze się bawi.
Czeka nas jeszcze wiele wspólnych imprez, jak choćby kolejny integracyjny półmaraton Świętych Mikołaju w Toruniu. To już będzie nasz drugi taki wyjazd i pewnie nie ostatni.

piątek, 15 listopada 2013

XXV Bieg Niepodległości - Warszawa

Warszawski Bieg Niepodległości nigdy nie był moim ulubionym biegiem. Nie z powodu tematu biegu, po prostu odbywa się on w okresie roztrenowania, co powoduje, że nigdy nie uzyskałam zadowalających wyników. Choć od kilku sezonów spokojnie biegam poniżej 50 minut, to na Biegu Niepodległości nie udało mi się aż do tego roku.

Data Bieg Miejsce OPEN >Kobiety Kat. wiek netto
2010-11-11 XXII Bieg Niepodległości Warszawa 3468/5756 --- 118 0:59:22
2011-11-11 XXIII Bieg Niepodległości Warszawa 2397/7497 --- 50 0:52:54
2012-11-11 XXIV Bieg Niepodległości Warszawa 2695/7209 --- 43 0:50:59
2013-11-11 XXV Bieg Niepodległości Warszawa 3450/10157 --- 60 0:49:10

środa, 13 listopada 2013

Media

I lansują osoby nieodpowiednie. Potem się dziwią, że celebryci dużo zarabiają.
Ja nie mogę. Za co? Ku*wa nie rozumiem <<ECH>>
Ale po chwili zastanowienia mam  rozwiązanie: media jednak są ogłupiające. Nie źle to ujęłam. Są głupie. A pomyśleć, że kiedyś było inaczej.
Zresztą, co ja się dziwię, jak na studia dziennikarskie wybierają się największe matoły i grafomani?
Wniosek mam jeden: nauczyć córkę, jak inteligentnie rozpoznać głupotę i odcedzić wartościowe rzeczy od chwastu. Nie będzie łatwo.
Odciąć się nie da. Media nas ogarnęły, są wszędzie.

czwartek, 7 listopada 2013

Ząb

Dzisiaj miałam wizytę u dentysty w sprawie nawracającego bólu zęba. Otóż historia mojego zęba (prawa dolna szótska) jest długa i kręta.
Zaczęło się ... hmm... 12 lat temu, kiedy to bardzo spóchło i bolało niemiłosiernie. Zrobiła się wielka kula pod zębem. Był to mój pierszy ząb kanałowo leczony więc dokładnie pamiętam.
Otworzony był na Węgrzech, truty w Polsce, a na sam koniec zamknięty znów na Węgrzech. Po zamnięciu długo wydawało mi się, że plomba jest za wysoka i jakoś ją poprawili, ale nie wiem dokładnie gdzie.
Miałam potem spokój przez kolejne 3-4 lata, aż do momentu, gdy mi się ułamał. wtedy stomatolożka (na Węgrzech) zaproponowała mi koronkę.
Po dwóch latach od tego momentu zaczął mnie bolec, więcposzłam do dentysty. Tym razem w Polsce. Prześwietlenie i diagnoza: źle wypełnione kanały. I tak miałam leczone kolejny raz, a potem po raz trzeci w zeszłym roku.
Aż do pierwszego listopada było wszystko ok. Ale w niedzielę już nie wytrzymała i wybrałam się na dyżur stomatlogiczny. Dostałam antybiotyk i polecenie udania się do dentysty, który robił koronę. Niestety to nie było możliwe, bo stomatolożka zamknięła swój gabinet.
Wylądowałam w innym, poleconym miejscu, ale stomatolożka mi się spodobała. Wyglądała na bardzo kompetentną. Zrobiła mi od ręki prześwietlenie zęba. I zdębiała.
Tłumaczyła mi dobitnie i szczegółowo, oto co zrozumiałam z diagnozy:
Mam zmiany w kości, nie jest to rak, ale struktura kości jest inna niż powinna być. Na prześwietleniu obiawia się to tak, że zamiast ciemnoszarego bąblowatego obaszaru widać jasną plamę. I w to miejsce sa wrośnięte korzenie mojej szóstki.
Według oceny dentystki nic nie pomoże zwykłe leczenie, bo nigdy nie będzie można dotrzeć do końca kanałów. Na zdjęciu ewidentnie widać sporą część niewypełnionych kanałów.

Co mogę zrobić?

Otóż muszę zebrać wszystkie moje zdjęcia tego zęba jakie tylko posiadam z ostatnich lat, zrobić nowe i wybrać się do chirurga szczękowego który ma mi odpowiedzieć na pytania na postawie widocznych zmian:
  1. Czy leczenie pod mikroskopem jest wskazane?
  2. Czy lepiej ząb usunąć?
  3. Jeśli się uzunie, czy będzie można wstawić implant, czy tylko mostek?
Pytałam czy warto walczyć o ten zab. W zasadzie dentyści mówią, że o każdego zęba warto walczyć, bo póki jest, to jest lepiej. widziałam konstenrację na twarzy stomatolożki, która dała mi raczej wymijająca odpowiedź, że w sazadzie powinno się walczyć o ząb, ale w tym przypadku może to być niezwskazane ekonomicznie. Bo za dużo kasy wybólę bez efektu.
Pytałam się też, czy dopóki nie zrobię cos zęba to już tak będzie mi zawsze boleć i musze być na lekach? Na szczęście nie. Powiedziała, ze równie dobrze może mnie boleć za 5 lat jak i za 2 tygodnie.
Co do leczenia mikroskopijnego jestem bardzo sceptyczna. Oznacza to, że nie tylko musze wybólicz kasę na leczenie, ale także na nową koronę. Szacunkowo wyniesie mi to połowę ceny implantu. A nie mam gwarancji 100% wyleczenia. Nad usunięciem zęba się zastanawiałam mocno. Wolałabym implant, ale najpierw skonsultuję się z chirurgiem. Może sie okaże, że leczenie pod miskroskopem rozwiąże mój problem.

środa, 30 października 2013

Nocna Ściema 2013

Zbieram się, by opisać bieg i jakoś nie nadchodzi chęć, więc będzie bez natchnienia. Czyste fakty. 
Przygoda z Nocną Ściemą zaczęła się jeszcze rok temu, gdy kuzyn mojego męża z marszu postanowiła przebiec, i przebieg. Z tym "z marszu" to przesadziłam, ale faktem jest, że zaczął biegać niespodziewanie i w zasadzie po to by przebiec  Nocną Ściemę. Kuzyn przyznał się też, że my z mężem zainspirowaliśmy go do biegania. A ja zainspirowana jego półmaratonem obiecałam mu, że w przyszłym roku przebiegnę z nim. Choć w tedy jeszcze połówek nie biegałam w ogóle. I tak oto w tym roku Nocna Ściema stała się moją czwartą połówką. Aż sama się dziwię.

poniedziałek, 21 października 2013

Bieg "Rakowi Wspak" 2013

Jestem winna jeszcze relacji za bieg Rakowi Wspak. Zbierałam się długo do tej relacji, bo najzwyczajniej bieg mi się nie podobał. Nie zrozumcie mnie źle. Atmosfera była super, cel szlachetny, ale bieg kiepski.
Może jestem przyzwyczajona do innych warunków i tras. Najzwyczajniej trasa była źle przygotowana. Mimo tego co wszyscy mówią, zapisuję się do biegów głównie po to by pobiegać. Nie muszę bić rekordów, to nie o to chodzi, ale chcę móc biec. Poczuć wiatr muskający policzki, mijać ludzi z uśmiechem na twarzy, którzy pokonują własne słabości, widzieć radość z biegu i jedność, która łączy nas podczas biegania. Ja widziałam tylko skupienie, by nie przewrócić się, by nikt nie zablokował. Nie widziałam ani jedności, ani radości z biegu. Po prostu nie dało się biec. Ale może od początku.

piątek, 11 października 2013

środa, 9 października 2013

09.10.2013

Idzie mi dobrze. Kolejny dzień diety przede mną i kolejne wyzwania. Byle się nie złamać.

poniedziałek, 7 października 2013

07.10.2013

Nowa motywacja

Wczorajszy bieg uświadomił mi jaka jestem marna w dążeniu do celu jakim jest 45 minut na 10 km. Brak konsekwencji i czekanie na cud. A tutaj nic bez moich czynów nie da się zrobić. Dotyczy to nie tylko treningów, ale także diety. Dopóki jedno z drugim nie powiążę będzie klapa. I była.

Dołączając do nowych postanowień, oto ogólne zasady mojej diety od dziś:
  1. Śniadanie: owsianka,
  2. Śniadanie II: nabiał typu serek wiejski/homo, jogurcik naturalny,
  3. Lunch: Sałatka,
  4. Przekąska: Sok warzywny/owocowy
  5. Kolacja: Kanapeczka!
 Dodatkowo zasady przyjmowanych płynów:
  1. Śniadanie: poranna kawa (z tego nie zrezygnuję), herbata owocowa,
  2. do Śniadania II: woda, INKA,
  3. do obiadu: woda, herbata ziołowa (rumianek, mięta),
  4. do Przekąski: woda, INKA
  5. do Kolacji: herbata zwykła/owocowa, woda

Biegnij Warszawo

Bieg nie udany dla mnie. A miało być tak pięknie! Byłam wielce nie zadowolona z czasu, który ostatecznie osiągnęłam. Z weryfikowałam jednak swój pogląd dzisiaj rano, gdy weszłam na moje konto w BiegnijWarszawo i okazało się, że pobiegłam tylko 20 sekund gorzej od zeszłego roku. W sumie to nieźle. Mam jeszcze okazję poprawić na biegu Niepodległości, choć w rok-w rok nie jest to mój termin na życiówki. Trzeba jednak kiedyś przełamać swoje przesądy
Plan był taki, aby pokonywać każdy kilometr w 4:40-4:45. Prawie mi się udało.  Wiadomo było, że na Goworka nie będzie 4:50, ale tam założyłam czas 5:05.

Zacznę jednak od początku.

piątek, 4 października 2013

To nie sprawiedliwe

1) Waga

Michę od kilku dni mam ogarniętą, ale waga stoi jak zaklęta. No nic, trzeba trzymać tak dalej.
Jestem obrażona na wagę, ale zmuszam się do warzenia codziennie, bo ostatnio unikałam jej jak ognia i efekty są. Obraziłam się też na centymetr krawiecki, bo też się na mnie uwziął.
Z okazji nadchodzącej zimy stulecia wydałam trochę kasy na ciuchy (w ramach prezentów urodzinowych od rodziny). Nakupowałam sobie spodnie (rozmiar 38) i sukienki w rozmiarze 36/38. I wiecie co?! Waga i centymetr kłamią. Bo sukienki wcale za małe nie są a i spodni są idealne.

2) Bieganie

Nie wiem jak u Was, ale u mnie zima zamiast jesieni. 
I kolejny sezon jesienno-biegowy , gdy nadszedł czas na uzupełnienie garderoby. Trzeba by kupić jakieś getry długie na chłodne dni.
Chciałabym kupić też jakieś spodenki pod krótkie spodenki na BW, bo nie mogę w nich biec, a chciałabym. Nie mogę, bo by mi uda się obtarły. 
W alternatywie pomyślałam o getrach ze spódniczką. Kiedyś takie miałam i bardzo je lubiłam. Niestety musiałam się ich pozbyć, bo zrobiły się na mnie za duże.
Ale gdzie tam! Nici z planów zakupowych. Wszystko drogie jak cholera. Trochę mnie nie stać a trochę mi szkoda kasy, bo biegać mam w czym, tylko to takie zachcianki są.

I taka oto niesprawiedliwość w życiu jest.

03-10-2013


środa, 2 października 2013

Pierwszy zimowy bieg na jesieni

Dopiero co jesień przyszła, a już jest zima. Chłodno wczoraj zrobiło się jak w zimie.
Dzień ścieżki biegowej ze Stowarzyszeniem "Kondycja". Jak zawsze miło, przyjemnie i szybko. Rozgrzewka w "wolnym" dla niektórych tempie 5:30. Dla mnie jak na rozgrzewkę zdecydowanie za szybko, ale trzeba się rozwijać, a nie da się bez przyspieszeń.
Niestety miałam niefarta. A raczej brak koncentracji wynikające z diety (tak uważam). Przed treningiem napiłam się tylko soku warzywnego i czułam głód i brak sił podczas biegu. Z tego też wynika chyba brak koncentracji i lekkie skręcenie nóżki oraz obicie drugiej o kamień. Na szczęście kostka jest w porządku, a palec boli.
Same interwały udały się rewelacyjny. nie sądziłam, że zdołam takie tempa wykręcić!

wtorek, 1 października 2013

Nowy miesiąc nowe plany

Dwa lata temu postanowiłam zmienić swoje życie i zaczęłam przygodę z odchudzaniem. Pierwszy raz w życiu byłam na diecie. Musiałam się nauczyć podstaw zdrowego odżywiania.
Nie miałam problemów  z wprowadzeniem aktywności do mojej codzienności, gdyż dzięki mądrości moim rodzicom od dziecka miałam je w pojone  i zawsze się ruszałam. Raz więcej raz mniej, ale sprawiało mnie to przyjemność.

poniedziałek, 30 września 2013

Bieg Na Piątkę

Przy 35 Maratonie Warszawskim

Najbardziej chaotyczny start jaki miałam w życiu. Ledwo zdążyłam. Relacja opisana przez mego A. znajduje się tutaj.
Ja spróbuję po swojemu.

Weekend maratoński nie zaczął się dla mnie najlepiej, bo jakieś furie w nas wstąpiły (we mnie i męża). Skupieni na sobie nie mieliśmy szans się wspierać. Gdyby nie moje ZaBiegane byłby to pewnie najgorszy z moich wspomnień biegowych. Na szczęście było inaczej.

Dotinka jeszcze w sobotę wieczorem się zameldowała. Umówiłyśmy się rano o ósmej przy depozytach. Miała bardzo dobrą lokalizację, więc zdecydowanie szybciej ode mnie dotarła. Chyba z nerwów związanych nie tyle startem ile spotkaniem z dziewczynami byłam tak rozkojarzona, że nie mogłam nikogo w tłumie rozpoznać.

środa, 25 września 2013

Spada motywacja

Miało być w tym miesiącu 160 km. nie wiem czy mi się uda, bo motywacja mi spadła mocno. Zarówno do biegania, jak i do diety. Stresów mam mnóstwo związku z czym olewam wszystko równo.
Nie lubię takiej pogody jak jest teraz. Jest za zimno, za wietrznie i za mokro. Lubię biegać w chłodku, ale nie w wietrze, to mnie demotywuje chyba najbardziej.
Wiem, wiem, marudzę. Nic na to nie poradzę, gdzieś radość moja wyparowała. Chyba razem ze słoneczkiem. Paradoksalnie, żeby znów poczuć radość powinnam ... pobiegać.
W tym roku moje stowarzyszenie chce powtórzyć wyjazd integracyjny do Torunia. Z jednej strony mi się chce, a drugiej wymyślam powody by nie jechać. Jak na razie się zapisałam, ale nie opłaciłam startu. Do 30 września mam jeszcze czas na odzyskanie siebie.
Coś wydaje mi się, że to wszystko ma związek z droczeniem się z mężem, co powoduje kolejne stresy.

wtorek, 17 września 2013

Gotowa na BW?!


BiegnijWarszawo już tuż-tuż. Od wczoraj można odbierać pakiety.
Dzięki uczestnictwu w She Runs The Night, otrzymałam także spodenki. Mają specjalny nadruk loga Biegnij Warszawo!

poniedziałek, 16 września 2013

III Półmaraton Tarczyński

Pogoda nam dopisała. Idealne 15 stopni, pochmurno i bezwietrznie. Raj dla biegacza.
Bałam się tego biegu, bo jak zwykle czułam się totalnie nie przygotowana. Ostatni tydzień jeszcze bardziej podkopał moją pewność siebie, gdyż nic nie wyszło według planu! Ostatni trening miałam we wtorek, potem już tylko równa pochyła.
Atmosfera przed startem bardziej luzacka niż się spodziewałam po sobie. Nie to co pierwszy półmaraton w Toruniu! Drużyna Kondycji w licznym składzie wzięła udział w przedsięwzięciu i to po części mi pomogło. Choć chodziły czarne myśli po głowie. A to tak przed startem to nie rokuje. A myśli moje podpowiadały, że nie dam rady zrobić rekordu i jeżeli już w ogóle dobiegnę, to w okolicach 1 godz. 55 minut.

Danie gulaszowe

Danie gulaszowe
Porcje 4
Podsumowanie Min Wartości odżywcze na 1 porcję
Czas przygotowania 15 Kcal Węgle
[g]
Białko
[g]
Błonnik
[g]
Tłuszcz
[g]
Chol
[mg]
Czas gotowania/pieczenia 30 234,5 26,75 14,75 8,25 7,75 27,25








Składniki
Nazwa Ilość Kcal Węgle
[g]
Białko
[g]
Błonnik
[g]
Tłuszcz
[g]
Chol
[mg]
Cebula 2 średnie 80 18 2 4 0 0
Oliwa z oliwek 10g 120 0 0 0 14 0
Papryka biała 0,5 kg 185 32 7 18 3 0
Filet z indyka 0,5 kg 289 0 38 0 14 109
Ziemniaki zwykłe 0,5 kg 264 57 12 11 0 0
Papryka słodka mielona 1 łyżka





Sól szczypta





Pieprz szczypta













Przygotowanie
1 Cebulę obrać, posiekać. Ziemniaki obrać i podkroić w kostkę. Paprykę pokroić w paski lub talarki. Indyka pokroić w kostkę.
2 Cebulę podsmażyć na rozgrzanej oliwie
3 Dodać ziemniaki i smażyć aż się zrobią szkliste
4 Dodać paprykę mieloną i podlać odrobiną wody Dusić około 1 minuty
5 Jak wyparuje woda dolać jej troszeczkę (ok. 1/2 szklanki) i dodać paprykę. Dusić 5-10 minut pamiętając by podlewać odrobiną wody jak wyparuje.
6 Na sam koniec dodać mięso. Posolić i popieprzyć według własnego gustu. Dusić aż mięso będzie gotowe (ok. 15 minut).

piątek, 13 września 2013

Urodzinowo

Wiek chrystusowy. Pierwszy raz nie obchodziłam urodzin w pracy. Nie chciało mi się. 
Głównie przez Zołzę z pracy. Nienawidzę udawać, a tak to musiałabym przyjąć od niej życzenie. Na samą myśl się wzdrygam.
Nic straconego.

Dietę sobie odpuściłam totalnie. W końcu to były moje urodziny to mi wolno no nie?

czwartek, 12 września 2013

Prawda o nowej ustawie MEN dla przedszkolaków

Znów się potwierdziła moja teoria o mediach. Jednak pracują tam powierzchowni ludzie. Nie znają tematu a się wymądrzają, szukają sensacji.

Wczoraj w przedszkolu  byłam na zebraniu rodziców. Podkreślam, że jest to placówka całkowicie  w publiczna.

poniedziałek, 9 września 2013

Bieganie w lesie

Nie mam z byt dużo możliwości biegać w naturalnym środowisku mieszkając w Warszawie. Zboczeńcy nawet ten mały obszar jakim jest Las Kabacki na Ursynowie chcą zawłaszczyć.

Nie od dziś wiadomo, że bieganie po asfalcie (nawierzchni utwiardzonej sztucznie przez człowieka), nie koniecznie jest zdrowe. Wiąże się z tym możliwość kontuzji, zwłaszcza kolan czy bioder. Najlepiej byłoby biegać po ścieżkach w parku, czy właśnie w lesie. Jest to zdrowsze, ale nie każdy ma możliwość. Zwłaszcza Ci co mieszkają w mieście. 

Niby są parki, ale niech ktoś mi wskaże park w Warszawie, gdzie ścieżki nie są wybrukowane lub można bez karnie po trawie biegać.
Właśnie taką alternatywą są lasy, czego ja osobiście jako rodowita węgierka, bardzo Warszawie zazdroszczę. Rzadko się zdarza stolica, która ma taki atut. Niestety coraz bardziej ograniczony jest dostęp do niego.  Ograniczony w sensie bezpieczeństwa. Ostatnie wypadki pokazały (gwałt), że trzeba uważać.

Biegam już ponad 7 lat. Nigdy nie bałam się wyjść do lasu biegać. Nigdy też nad tym się bardziej nie zastanawiałam. Uważałam to za bezpieczne miejsce, w zasadzie nadal uważam. Jednak rozsądek zawsze kazał mi wieczorami korzystać z ulic oświetlonych. Nie umiem i nie lubię biegać w ciemnościach, a w lesie jest po prostu ciemno, nawet, gdy w mieście jest dopiero szarówka. Nie wiem też jak się przed zboczeńcem obronić, bo jak wychodzę biegać biorę ze sobą jak najmniej rzeczy (w zasadzie nic nie biorę). Chyba muszę to zmienić.

Nie rozumiem też podstaw "feministek", które w tej sprawie wypowiadały się szeroko w mediach. Z ich wypowiedzi mam jeden wniosek: nie są biegaczkami.

Trudno jest jednak ocenić "kto ma rację", gdyż nadinterpretacja słów w naszym mediach jest powszechna. Wiele razy już zauważyłam, że media w Polsce to jest totalne dno. To nie jest dziennikarstwo. I nie mówię tu o plotkarskich mediach, bo to zupełnie inna kategoria. Przynajmniej powinna być, a tak nie jest. "Opiniotwórcze" media tak samo jak plotkarskie zaczęły gonić za sensacją i spowodowały totalne zniszczenie mediów w Polsce. Nie ma co czytać i nie ma co oglądać.

09-09-2013

Weekend jak zwykle szybko minął i oczywiście nie tak jak powinien.

niedziela, 8 września 2013

Za dużo myślę - 06.09.2013

O jedzeniu. I wtedy zaczyna się kurs do lodówki. Dziś wymyśliłam, że nie będę jeść kolacji. Ostatnim moim posiłkiem będzie przekąska z soku warzywnego/owocowego, ewentualnie surowe warzywa lub owoce.
Ciekawa jestem ile wytrzymam. Dziś sprzyja mi to, że idę wieczorem do fryzjera i nie będę miała możliwości nic zjeść przed wizytą.
W planie miałam Insanity wieczorem, ale nie wiem czy go zrobię, bo jutro mam zawody biegackie.


środa, 4 września 2013

Moja "kondycja"

Niby ją mam, bo przecież przebiegłam w ostatnim miesiącu 228km. Przygotowywałam się do sezonu startowego zgodnie z wyznaczonym planem przez trenera. Dbałam też o ogólny rozwój robiąc "dywanówki". Nic to, murzyn daje popalić!

Zrobiłam w poniedziałek Insanity i od dwóch dni umieram. To znaczy moje mięśnie. Więc gdzie ta moja kondycja?
Z takimi bolącymi mięśniami byłam biegać. Było rewelacyjnie! W ogóle mi to nie przeszkadzało, a wydaje mi się, że lekko mi się biegło. Pewnie dlatego, że zupełnie inne mięśnie pracują przy bieganiu u przy Insanity.


wtorek, 3 września 2013

Dlaczego biegam?


Pytanie uzasadnione, bo nic bardziej systematycznie w życiu nie robię jak bieganie. Dlaczego akurat bieganie? 

Widocznie jest jakaś "chemia". Mogłabym zrobić wywód z przeszłości jak to mój tata zaszczepił we mnie miłość do ruchu, jakie to ja przerabiałam sporty w moim życiu. Mogłabym też zrobić listę jaki to wspaniały sport i co mi to daje. Wszystko to nie zmienia faktu, że jest jakaś "chemia".

poniedziałek, 2 września 2013

piątek, 30 sierpnia 2013

Kwestia charakteru

Idzie jesień, zaczyna się szkoła/przedszkole i wraz z nią zmiany. Nowe przedszkole i nowe wyzwania, tak będzie wyglądał mój wrzesień!

czwartek, 29 sierpnia 2013

Czy będzie cud?

We wtorek odebrałam zamówioną paczuszkę z "suplementem diety". Zobaczymy jaki będzie efekt za tydzień. Jutro ważenie kontrolne. Sprawdzę ile zmarnowałam przez ostatni tydzień, bo co do marnotrawienie efektów nie mam wątpliwości. I oczywiście przygotuję tabelkę z pomiarami, żeby po każdym tygodniu sprawdzać efekty (nie)działania. Założenie mam, że mimo suplementu nie rezygnuję z diety i treningów.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Plany treningowe na tydzień

26.08-01.09
Dzień Oznaczenie Szczegóły
poniedziałek LB Leżenie Bykiem
wtorek BC2 OBW: 8km,
Rytmy: 6 x100m
środa ŚB-LK OBW: 4km,
Interwały: 6x300m/2min
czwartek LB Leżenie Bykiem
piątek LB Leżenie Bykiem
sobota OBW OBW: 6km
niedziela W II Wielka Ursynowska: 5km

Sezon jesienny - starty

Starty już zaplanowane i opłacone dawno. Tak będzie wyglądać na obecną chwilę sezon jesienny. Może jeszcze coś wpadnie?
Dzień Nazwa Dystans [km] Zakładany wynik
01-09-2013 II Wielka Ursynowska 5 00:24:00
07-09-2013 Frograce 10 00:49:00
15-09-2013 Półmaraton Tarczyński 21 01:55:00
29-09-2013 Bieg na Piątkę (Maraton Warszawski) 5 00:25:00
06-10-2013 Biegnij Warszawo 10 00:47:00
26-10-2013 Nocna Ściema Koszalin 21 02:00:00
11-11-2013 Bieg Niepodległości 10 00:52:00


A oto wyniki startów za sezon wiosenny:
Dzień Nazwa Dystans [km] Zakładany wynik Wynik brutto Wynik netto OPEN Kobiety K-30
24-03-2013 Półmaraton Warszawski 21 01:50:00 01:56:59 01:51:18 4219/10077 295 140
27-04-2013 Bieg dookoła ZOO 10 00:49:00 00:50:15 00:50:13 242/843 24 10
01-06-2013 Piaseczyńska Piątka 5 00:25:00 00:24:59 00:24:54 183 n/d n/d
09-06-2013 Półmaraton Jurajski 21 02:00:00 02:07:48 02:06:40 897/1420
35
15-06-2013 Bieg Ursynowa 5 00:24:00 00:24:20 00:24:17 785/1619 66 27
29-06-2013 Sztafeta 5x5 5 00:25:00 00:24:29 00:24:29 24 n/d n/d
30-06-2013 She Runs The Night 6,63 00:40:00 00:36:53 00:32:32 n/d n/d n/d

piątek, 23 sierpnia 2013

Niemoc i niechęć

Jak co miesiąc dopadła mnie nie moc i niechęć do wszystkiego. I zmęczenie. 
Myślę, że to nie przez pracę. Ani nie przez bieganie. Organizm mój poddaje się na kilka dni z wiadomych przyczyn ( swoją drogą jest to fascynujące). 

Wtedy żadna logika, mantra czy nawyk mnie nie uchroni przed uzupełnieniem zapasu tłuszczu. Walczę owszem, ale mam wrażenie, że jestem na przegranej pozycji. Nie rozpaczam z tego powodu, bo co to są 3 dni w stosunku do reszty miesiąca? Mały odsetek grzeszków można sobie zapodać, byle reszta była idealna.

Dlatego też nie ważę się. Wiem, że zatrzymuję mega ilość wody, bo tyle co ja pijam ostatnio to nawet mnie zadziwia.

Spotyka mnie też dużo komplementów ostatnio w pracy, co jest pozytywne, ale nadal czuję się nieswojo z tym. Bo niby co ja mam powiedzieć, jak ktoś mi mówi: "Aga! Znów schudłaś?! Ładnie wyglądasz!". A ja wiem, że zamiast -2 kg mam +2 kg. Gdzie tu logika? Z drugiej strony może nie chodzi o to ile ważę, a o to, że zbiłam mięśnie, czyli poleciały obwody. Muszę sprawdzić.

czwartek, 22 sierpnia 2013

środa, 21 sierpnia 2013

Jak osy potrafią pokrzyżować plany

Dziś bez dywanówki rano, bom nie wyspana. Wieczorem musiałam jechać z mężem na dyżur. Dobrze, że prywatna służba zdrowia, bo pewnie musielibyśmy całą noc siedzieć a tak zajęło nam to zaledwie 1,5 godziny. Ale śmiechu było przy okazji. Zakręcona ta nasza służba zdrowia, to pewne. Pielęgniarki były jakieś nieprzytomne i teraz mamy "stresa" czy mąż aby na pewno dobry zastrzyk dostał.
Mąż wracając w poniedziałek z treningu wstąpił do lasu w wiadomym celu. Dobrze, że to już końcówka treningu była. Niestety było już dość ciemno (mąż poszedł biegać po mnie). Pech chciał, że wdepnął w gniazdo os. Użądliły go w trzech miejscach na lewej noce. Głównie kostka i piszczel. Wyglądało to całkiem nie źle, ale wczoraj już miał spuchniętą nogę niemiłosiernie.
Lekarz dał zastrzyk (wdało się zapalenie), zwolnienie do końca tygodnia i antybiotyk na 8 dni. Mąż jest zły i w depresji, bo znów nie może trenować, a tak się przygotowywał! No cóż, ze spuchniętą kostką lepiej nie ryzykować.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Plany, plany i jeszcze raz plany

Nie wiem jak to jest u innych, ale ja po wakacjach jestem strasznie naładowana energią i planuję od początku. Wszystko. Oczywiście, później okazuje się, że za dużo sobie wymyśliłam itp itd i z większości z planów nici.
Ale nie tym razem!

Na początek ściągnęłam sobie na telefon bardzo fajną aplikację do planowania i  organizowania czasu (egoTimer). Na razie w wersji darmowej, ale kusi mnie wykupienie pełnej wersji, choć trochę za drogo.
Podoba mi się, że można ustawić sobie cele i do nich dążyć za pomocą tego narzędzia. Mogę go używać zarówno do spraw prywatnych ja i planowania projektów w pracy! Na dodatek współgra z różnymi kalendarzami (np. googl'a). Więc zmieniam zeszycik na elektronikę. Jak na razie, zobaczymy co wyjdzie.

Idiotka

Kiedy wreszcie będę uczyć się na własnych błędach?

Wróciłam z pracy mega głodna, a miałam mieć ciężki trening. Krótki, za to intensywny. Pomyślałam więc, że potrzebuję mieć energię, więc zjem sobie kolację przed biegiem. Niby nic a jednak. 
Gdyby to byłą kolacja jak należy! Ale nie, chochlik mnie na mówił na... masło do kanapki. Masło konkretnej ilości. I wędlinę. Z doświadczenia wiem, że tłuszcz przed bieganiem nie jest dobrym pomysłem. I co? Chochlik jak to chochlik, swoje wywalczył.
Zamiast dobrze wykonanego treningu, mam niedosyt. A po bieganiu bolał mnie żołądek.  
Ot idiotka!

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Powakacyjne - refleksje

Na razie w skrócie, później postaram się jakąś pełniejszą relację zdać, choć jak na razie nie mam weny.
Diety oczywiście nie było. Ale waga bez zmian, czyli połowiczny sukces!
Było za to dużo biegania. Nie będę się rozwodzić nad nimi i opisywać bo za dużo tego było. Wszystko zostało wklejone dzień po dniu w poprzednich postach.
Wracam na dobre tory i tworze nowe plany. Jak zwykle.